To ona sprowadziła lęk,
To ona rozszarpała nerwy,
To ona ściska gardło,
To ona wbija w serce
Zatrute kolce pięknych róż.
To ona przywołuje myśli
Mroczne, pozbawione nadziei.
To przez nią płyną ciche łzy,
To przez nią powstają rany,
A po nich subtelne blizny.
Krew pomału z ciała ucieka...
Nawet ona zostawia mnie samą.
26 grudnia 2015 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz